Prawdopodobnie większość tego rozdziału to dialogi, więc jak chcecie to czytajcie :)Więc mamy już kolejny rozdział, tak? Bardzo mnie smuci że tak mało ludzi komentuje :( Jak tak patrzę to aż mi się odechciewa pisać... A mam mnóstwo pomysłów! Może i wam się nie chce ale dla mnie to ważne!
- Hej, co się stało?- spytałem wycierając łzy cieknące po jej policzkach- Tęsknie za nimi...
- Nie, nie tęsknisz
- Co? Ale o czym Ty mówisz?
- Nie tęsknisz za nimi! Wiesz, że już nigdy ich nie zobaczysz.
- Louis, Ja nie mam teraz nikogo!!
- Masz mnie! Masz nas!
- Ale Ja nie chcę Was, tylko chcę rodziców i siostrę!!
- Victoria!- uciąłem krótko
- Dobrze...
Chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Przepraszam- szepnąłem po chwili
- Co?
- Przepraszam. Wiem, że za nimi tęsknisz i masz do tego prawo, ale przyzwyczaisz się. Uwierz mi.
- Będzie ciężko...
- Będę przy tobie- uśmiechnąłem się
Dziewczyna odwróciła się przodem do mnie i odwzajemniła uśmiech. Jej cudne, zielone oczy były błyszczące i zaszklone. O czym Ja myślę?!
- Przytulisz mnie?- spytała
- O nie, mała. Thunder się nie przytula!
- Proszę!- jęknęła
- Dobra, chodź!
Przysunąłem się bliżej i objąłem Victorię rękami. Dziewczyna owinęła ręce wokół mojego pasa i oparła głowę o moją klatę.
- Dziękuję- szepnęła
- Jak komuś o tym powiesz, to zabiję!- zagroziłem
- Dobra- zaśmiała się- Rozpowiem w gazetach, że Thunder mnie przytulił!! Mój Boże! Przecież to będzie tragedia!!
- A żebyś wiedziała! No śpij już!- powiedziałem przykładając jej głowę do mojej klatki piersiowej.
- Tak mam spać? - zaśmiała się
- Jak chcesz.
Dziewczyna z uśmiechem odsunęła się ode mnie i położyła głowę na poduszce. Około godzinę myślałem zanim zasnąłem. Wiem że Ona też nie spała.
- Louis?- spytała
- Hm?
- Nie mogę spać
- Ja też
- Um... Zaśpiewasz mi na dobranoc? - spytała nieśmiało
- Co? O nie! Ja nie śpiewam!
- Ale, Louis. Proszę! Jeden raz! Błagam...
- Dobra! Kładź się, to Ci zaśpiewam!
Dziewczyna położyła się przodem do mnie i patrzyła się na każdy mój ruch. Okryłem nas kołdrą i zacząłem śpiewać:
-Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me. You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me. You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh...
Kiedy skończyłem Victoria zrobiła wielkie oczy i otworzyła usta.
- Aż tak źle? Mówiłem że nie śpiewam! - zrobiłem minę obrażonego dziecka
- To... To było... To było rewelacyjne!
- Serio?
- Masz cudowny głos! Po prostu piękny! A kto pisał tekst tej piosenki? Nigdy jej nie słyszałam!
- Znaczy... No... Sam ją wymyśliłem- przyznałem
Co ta dziewczyna ze mną robi? Od kiedy Ja jestem taką ciotą?! Znaczy muzyka mnie od zawsze interesowała, ale nie chciałem żeby ktokolwiek wiedział, bo każdy by pomyślał że ciota, pedał itd. Reputacji sobie tym nie zniszczę! Co to to nie!
- Jezus! To było prześliczne! Zaśpiewasz jeszcze raz?
- Nie
- Proszę! To było piękne! I te słowa piosenki... Po prostu rewelacja! A do kogo one są kierowane?- spytała
- Jak na razie do nikogo- wzruszyłem ramionami
- Dlaczego "na razie"?
- Bo nie mam komu jej zaśpiewać
- Przecież mi możesz ją śpiewać! Błagam zaśpiewaj jeszcze raz!- wydarła się
Zatkałem usta Victorii.
- Czyś Ty jest jakaś tępa czy coś?
- Czy coś... - wyszczerzyła ząbki- Ale o co Ci chodzi?
- Zrujnuje sobie tym reputacje! Nikt nie może się dowiedzieć że umiem śpiewać, bo wiesz co będą mówić. Że ciota, że pedał! Z resztą też tak myślę!
- Przestań! Masz piękny głos i pięknie śpiewasz! Inni mogą sobie myśleć co chcą, bo Cię nie znają! I niech żałują!- powiedziała z bananem na twarzy
- Nie sądzę żeby żałowali...
- No nieważne! Zaśpiewaj jeszcze raz!- wydęła dolną wargę
- UGH... Ty też jesteś wkurzająca!
- Dziękuję!
- Nie ma za co
Rzeczywiście to przezwisko do niej pasuje! Ona ma jakąś schizę! Victoria mnie lubi? Co?! Nigdy w życiu nie obchodziła mnie tak żadna dziewczyna. Nie mogłem z żadną normalnie porozmawiać, bo wszystkie się mnie bały. A Ona? Ona jest nienormalna! Chyba nie wie czym się zajmuję...
Bez dłuższego zastanowienia wziąłem wdech i zacząłem śpiewać to samo. W oczach Victorii dostrzegłem coś niesamowitego, gdy śpiewałem. Po prostu się świeciły jak dwie małe świece. Widać że podobało jej się.
- Jeszcze raz!
- Nie! Na dzisiaj już starczy!
- Ale...
- Nie! Victoria śpij! Miałaś spać!
- Dobra! Ale pod warunkiem!
- Jakim?
- Takim że zrobisz mi masaż- wyszczerzyła białe ząbki
Namyśliłem się przez chwilę.
- No dobra! Ale masz spać!
Dziewczyna położyła się na brzuchu i zamknęła oczy. Włożyłem ręce pod jej koszulkę i zacząłem masować.
- Louis, boli! Nie tak mocno!
Jeździłem ręką po jej plecach. Po pięciu minutach Victoria cicho pochrapywała.
- Masz magiczny głos i ręce- szepnęła
Momentalnie na moich policzkach poczułem dziwne ciepło... Kurwa mać! Mam nadzieję że mi się tylko wydaje czy Ja się serio... Rumienie? Ja pierdole! Nigdy w życiu się nie rumieniłem! I to przez dziewczynę!
*Moimi oczami*
Rano obudziłam się rześka, jak nigdy dotąd. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Louisa śpiącego obok mnie. Wyglądał tak słodko. Zeszłam na dół i szukałam kuchni. Wreszcie po 15-stu minutach znalazłam. Mają wielki dom. Weszłam do kuchni i zobaczyłam dość przystojnego chłopaka.- Cześć- powiedziałam nieśmiało
- O hej! Siadaj, już robię śniadanie- uśmiechnął się
- My się chyba jeszcze nie znamy, nie?
- Jestem Zayn
- Victoria- przedstawiłam się
Usiadłam przy stole.
- Co się działo w nocy, bo słyszałem coś dziwnego?
- Nic- odparłam ze zdziwieniem- rozmawialiśmy
- W jakim sensie rozmawialiście, hm? Coś tam słyszałem że "Louis, boli! Nie tak mocno!"- zaśmiał się chłopak
Momentalnie moje policzki zaszły rumieńcem.
- Może spytaj się Louisa, co?
- Okej. Mogłabyś obudzić resztę, bo zaraz będzie śniadanie
- Jasne!
Najpierw poszłam do pokoju Louisa. Usiadłam na łóżku i patrzyłam się na chłopaka.
- Podoba Ci się to co widzisz?- spytał otwierając oczy
Kolejny raz na moich policzkach pojawiła się czerwień.
- Um... Zayn mówi, że śniadanie zaraz będzie
- Okej
Wyszłam z pokoju i moim kolejnym celem był pokój Liama. Weszłam do środka i usiadłam na łóżku.
- Liam- szepnęłam szturchając go w ramię
- Tak?- ziewnął
- Zayn mówi że jest już śniadanie
- Aha
Kolejny pokój to pokój Harry'ego. Bałam się tam iść, bo Harry za mną chyba nie przepadał. No nic. Weszłam do jego pokoju i tak jak poprzednio usiadłam na łóżku, obok niego.
- Um... Harry?- szepnęłam szturchając go w ramię
Chłopak coś tam mruknął i obrócił się na drugą stronę. Wiedziałam że nie będzie łatwo.
- Harry!!
- Czego się kurwa drzesz?!
- Wstawaj! Zayn robi śniadanie!
- No to kurwa zajebiście! Wypierdalaj z mojego pokoju!- warknął
Nic nie mówiąc wyszłam z pokoju. Ale miałam zamiar się odgryźć... Poszłam do ostatniego pokoju. Czyli Nialla. Zapukałam delikatnie.
- Proszę!
Ciekawe dlaczego Harry z nią nie przepada... O.o hmm... Ciekawe.
OdpowiedzUsuńFajnie ,że chociaż troche sie do nich przyzwyczaiła.
Czekam next ;D
Na prawdę dziękuję za komentarz! Kilka słów a tyle radości! A next powinien się pojawić w czwartek lub piątek :) a co do Hary'ego to... ma humorki chłopak nie? Zobaczysz dlaczego ;)
UsuńCudeńko! <3
OdpowiedzUsuńJeeju :D ten masarz to naprawdę mógł Zayn wziąć za coś innego!
OdpowiedzUsuńPoza tym rozdział cudowny.
i chyba już się do nich przekonuje:D to fajne.
Lece nn
Buziaki :*
A.