piątek, 24 października 2014

Rozdział 30

- Nathalie ja jestem... Jestem Demonem
Czułam jak serce mi staje, bicie serca przyśpiesza, strach zaczyna wychodzić z cienia, w którym ukrył się niedawno, na skórze pojawia się gęsia skórka, a oczy poszerzają się. Czułam przerażenie. Znów.
- Proszę, nie bój się - rzekł z desperacją w głosie
Wzięłam głęboki wdech, po czym wypuściłam powietrze ze świstem.
- To nie był tylko głupi żart?
- Nie - zaprzeczył - To prawda. Jesteśmy tym, kim jesteśmy. Nie zmienisz tego, ale nie musisz się bać i wiesz o tym.
- Lou, nie miałam pojęcia o takich rzeczach, miałam nadzieję, że to tylko w filmach. Okazuje się, że piątka moim najlepszych przyjaciół i chłopak nie są ludźmi. Ty mi mówisz, żebym się nie bała?!
- Nie błagam cię o wiele, ale o to byś się tego nie lękała. To tak dużo?
- Tak. Wymagasz ode mnie niemożliwego.
Zamiast mi odpowiedzieć jakkolwiek, podszedł do mnie, chwycił za biodra i pocałował. Przez moje ciało przeszły dobrze mi znane dreszcze. Tym razem nie strachu, a przyjemności.
- Kim są? - spytałam
- Niall to widmo - spojrzał na moją minę - Jest duchem. I nie, one nie są takie jak w filmach. Można je dotknąć, wyczuć, zobaczyć. Danielle to również czarownica. Włada żywiołami wody i ziemi, a Perrie powietrza i ognia. Uzupełniają się mocami.
Nie odezwałam się. Wolałam raczej wszystko sobie przeanalizować. Oni. Nie. Są. Ludźmi. Właśnie... Nie są. Tego boję się najbardziej. Dowiedziałam się, że mój chłopak jest demonem. Demonem. Jasna cholera, on z piekła jest czy jak?! To mnie przerasta...
- Chodź tu, kotku
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, za to on uniósł ramiona w górę, w geście, że chce mnie przytulić. Podeszłam do niego dość nie pewnie. Szatyn chwycił mnie za biodra i posadził sobie na kolanach. Czułam się przy nim jak małe dziecko. Dawał mi tą opiekę, ochronę i miłość. A może mi się tylko zdawało? Jedyna co wiem to, to że go kocham. Nic więcej się nie liczy.
- Pójdziemy na dół, oglądniemy jakiś film... Będzie lepiej. Obiecuję - rzekł
- Ufam ci - przyznałam zgodnie z prawdą
Ufałam mu... Ufam mu mniej niż Kate, ale ufam. Wiem, że nie da mnie skrzywdzić nikomu.
Pocałował mnie delikatnie w czoło, po czym chwycił mnie za dłoń i splótł nasze palce razem. Zeszliśmy na dół. Reszta siedziała na kanapach i fotelach, a my stanęliśmy na schodach. Wszyscy zamilkli widząc nas. Odruchowo spuściłam głowę w dół, zakrywając swoje rumieniące się policzki. Kątem oka widziałam, jak Harry wstaje z miejsca i kieruje się powoli w naszą stronę. Gdy był już na pierwszym drewnianym stopniu Lou pociągnął moją dłoń dość mocno, przez co stanęłam za nim, a on zasłaniał mi cały salon sobą. Czułam jakby chciał mnie schować przed całym światem za nim. Jakby chciał mnie ochronić przed Harrym, który stoi przed nami ledwie trzy metry. Nie dziwne, bo bałam się go. Harry cholernie mnie przerażał.
- Boi się, zostaw - wymruczał chłopak przede mną
- Dlatego chcę, by się nie bała - odparł lokaty
Szatyn westchnął ciężko, lecz puścił moją dłoń ściskając ostatni raz i zszedł ze schodów. Harry podszedł do mnie. Stał tak blisko, jak Louis. Chwycił moją twarz w obie dłonie i skierował tak, bym patrzyła w jego zielone, zwykłe tęczówki. Jego oczy po chwili pochłonęła czerń, a ja zacisnęłam oczy, by nie patrzeć w nie.
- Otwórz - wyszeptał
Z ciężkim sercem i niemiłosiernie kurczącym się żołądkiem uniosłam powieki. Jego oczy wciąż pożerała głęboka czerń.
- Nie bój się - wymamrotał
Po chwili puścił moją twarz, a jego tęczówki powróciły do koloru zielonego. Były bardzo podobne do moich. Jednak moje były bledsze. Chwycił mnie lekko za nadgarstek. Prawie udało mu się posadzić mnie na kanapie obok niego, lecz Louis chwycił mnie za biodra i pociągnął na swoje kolana. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, która unosiła się pode mną równomiernie i powoli. Siedzieliśmy na fotelu wtuleni w siebie. Ciepło biło od niego ogrzewając mnie.
Harry podszedł do szafki i wyjął z niej jakąś płytę.
- Co to - spytała Perrie
- Fajny film - zrobił minę aniołka
- Harry - upomniała go Danielle
Brunetka wstała, spojrzała na płytę i stuknęła go kilka razu w czoło, a on podczas tego mrugał oczami po sto razy wyglądając jak przygłupawy kotek. W dodatku uroczo marszczył nosek. Wyglądał słodko.
- Siadaj, pajacu! Ja coś wybiorę
Dziewczyna po poszukiwaniu włożyła płytę do DVD, a film ruszył. Przy napisach końcowych prawie zasypiałam w ramionach Lou. Jednak rozbudziły mnie czyjeś głośne kroki. Spojrzałam w stronę drzwi i ujrzałam...
 _________________________________________________________
Nie znosicie mnie przez ten moment :D
Ale specjalnie zatrzymałam, bo nie chciałam ujawniać czy to dziewczyna czy chłopak.. Albo nie człowiek xD
Poza tym przepraszam, że rozdział taki krótki, ale nie miałam czasu. Teraz mam informatykę..
Tak jestem w szkole. Hahaha :D Pani jest fajna :3 
Nic nie zdradzam dowiecie się za 5 dni, jeśli będzie 4 komy <3
 Do zobaczenia :*

5 komentarzy:

  1. Nie lubie cie! Jesteś okropna!
    Ale rozdział boski ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no ja tu siem zawiodłam! Jesteś okropna! W takim momencie kończyć!
    I to Nath i jej siostra mają istny cyrk :D jedyne normalne :D haha chyba że coś nie wiem ;>
    No nic pozostało mi czekać w tej niewiedzy któż to taki! Nie lubiem ciem! (nie no żart :D)
    Czekam i życzę weny!
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu ja chce nn zrąbiesz mi psychikę!!!!!! Rozdział prze jak zawsze. Weny xx ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :D nie mogę się doczekać nn weny życzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu musiałaś skończyć akurat teraz????????
    Nie wybaczę ci tego do końca życia!!!
    Albo do nexta...
    Ja to na jej miejscu chyba bym się zesikała ze strachu! I kto to był???
    Musicie mieć baaaaaaaaardzo fajną informatyczkę. My to nawet połączenia z netem nie mamy :(
    Komentarz troszkę bardzo krótszy niż ostatnio, ale wtedy kumulowałam w sobie emocje z 29 rozdziałów!!!
    I ponownie się pytam, czy ktoś już ci kiedyś mówił, że super piszesz (wiem, powtarzam się, ale ... Po prostu suuuuuper piszesz xD)????
    JK
    O, i już ogarnęłam komentarze! Muszę na komórce po prostu wyłączyć tryb pełnej wersji strony! Ja, odkrywczyni Ameryki!!!

    OdpowiedzUsuń