Louis się odwrócił, a ja po nim. Zobaczyłam
jakiegoś chłopaka opartego o samochód, palącego szluga.
- Parker - warknął
- No jak tam, stary? - zaśmiał się
- Spieprzaj z tym "stary"!
- Coś Ty taki nerwowy?
- Bo mi nie dobrze się robi na widok twojej krzywej mordy. - syknął
Chłopak uśmiechnął się z politowaniem do Louisa.
- Czego chcesz?
- Niczego, popatrzeć jak przegrywasz i na twoją nową niunię - oblizał usta
- Możesz pomarzyć - prychnął Louis
- Zobaczymy czy będziesz taki pewny siebie, jak ta suka znajdzie się w rękach Maxa.
Czarnowłosy rzucił szluga na ziemię i przydeptał butem, po czym popatrzył się na
Louisa z cwaniackim uśmiechem. Widać że rozwścieczył Thundera do granic
możliwości... To jest w ogóle bezpieczne? Nie, nie jest ani trochę bezpieczne!
To jest sa-mo-bój-stwo! - podpowiedział głosik w mojej głowie. No i miał rację.
Louis powinął rękawy bluzki, ukazując umięśnione ręce i mnóstwo tatuaży.
- Pożałujesz tego, Parker! - syknął
Chłopak prychnął i stał oparty o samochód z założonymi na klatce piersiami.
Louis podchodził do niego, a ja stałam przerażona obok auta, na którym przed
chwilą się całowaliśmy.
- Harry!! - krzyknęłam
Brunet momentalnie znalazł się obok mnie.
- Co jest? - spytał
- No zrób coś, bo Louis go zaraz zabije! - powiedziałam pokazując palcem na
Thundera, który już zdążył bić się z chłopakiem, a wokół zebrał się tłum i
kibicował.
- Cholera, Tommo znowu?! Weź daj sobie spokój! - krzyknął wyrzucając ręce w
powietrze
Louis, nadal bił bez opamiętania chłopaka. Harry wreszcie się ruszył. Złapał
Louisa za barki i odciągnął go od niego.
- Spadaj stąd, Parker! - warknął Harry
Louis z nienawiścią w oczach patrzył na chłopaka, który odchodził z miejsca
zdarzenia, a tłum się rozszedł.
- Co znowu zrobił? - spytał zrezygnowany lokaty
- Nazwał ją suką! Nie odpuściłbym mu tego! Okey, ja biję i wyzywam kobiety,
ale akurat jej nie może i mam nadzieję że to pojął!! - krzyczał z wyrzutem
wymachując rękami na wszystkie strony
A-ha. Tak, trochę mi się zrobiło... Miło? No mogę to tak ująć.
- Okey, Tommo, spokój. - powiedział
- Ważne że Parker dostał po krzywym ryju - zaśmiał się
- No i to się liczy. Dobra, Liam załatwia formalności, a my możemy
jechać do domu. - oznajmił
- Okej
Tak więc, wsiadłam z Danielle i Perrie do auta. Blondynka odpaliła silnik i
ruszyła w stronę domu. Na początku panowała dosyć niezręczna cisza, ale Dan
postanowiła ją przerwać:
- Jesteście parą?
- Co? Nie. Dlaczego?
- Przecież to widać! On rozbiera cię wzrokiem, a ty go
normalnie zjadasz tymi szmaragdowymi oczkami!
- Wcale nie! - fuknęłam
Dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Poza tym widziałyśmy jak się całujecie! Wiemy lepiej niż ty - Pezz
wytknęła mi język
- Nienawidzę was - mruknęłam
- A my cię kochamy
Wreszcie dotarłyśmy do domu. Wyszłam z samochodu i przeszłam przez drzwi frontowe domu. Zostałam przyparta do ściany przez czyjeś dłonie spoczywające na moich ramionach. Przede mną ujrzałam parę świecących się od szczęścia oczu. Tych pięknych lazurowych oczu. Poczułam jak zbliżył swoją twarz do mojej i po raz kolejny dzisiaj pocałował. Boże, jego usta są tak idealnie dopasowane do moich, tak miękkie, tak uporczywie seksowne... Po mniej, więcej 30 sekundach oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.
- Nathalie, to był cholernie dobry pocałunek - uśmiechnął się zadziornie
Przygryzłam dolną wargę.
- A czy to ma znaczyć... - zaczęłam
- Nathalie Tomlinson, czy chcesz być moją dziewczyną? - spytał bez owijania w bawełnę
Uśmiechnęłam się jak najlepiej umiałam i znów zaczęłam go całować. Wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam za nie, na co wydał z siebie cichy pomruk. Oboje usłyszeliśmy jak drzwi od domu się otwierają, więc zaprzestaliśmy się całować. Spojrzeliśmy w tamtą stronę. Perrie, Daniell i Niall z otwartymi buziami.
- Wynocha - warknął Louis
Wszyscy mruknęli coś w stylu "tak jest" i przeszli dalej. Wow, Thunder na prawdę ma władzę nawet nad nimi. Spojrzał mi w oczy świdrując na wylot.
- Nie spodziewałem się że kiedykolwiek będę mieć dziewczynę - uśmiechnął się
Założył kosmyk włosów za moje ucho.
- Ja też się tego nie spodziewałam. A tym bardziej nie myślałam że będę to ja - przyznałam
Louis zaśmiał się pod nosem. Bez słowa zjechał ręką do mojej dłoni, chwycił ją i splótł nasze palce. Odwrócił się do mnie bokiem i pociągnął do salonu, gdzie byli wszyscy. Widząc nasze złączone ręce uśmiechnęli się. Perrie i Danielle z całej siły mnie przytuliły.
- Trzeba to opić!! - krzyknął Harry, czyli wieczny imprezowicz
Po chwili na stole leżała wódka i kieliszki.
- No to za nasze gołąbeczki - zaśmiała się Pezz unosząc w górę swój
Serio Perr? Na serio? Gołąbeczki?!
Po mniej, więcej godzinie byliśmy wszyscy wstawieni, w tym ja. Kate siedziała w pokoju i czytała jakąś tam książkę czy słuchała muzyki. My już schlani do potęgi, włączyliśmy muzykę na full i tańczyliśmy na wszystkim na czym się dało i śpiewaliśmy. Przy pewnej niezłej piosence się działo zbyt wiele. Boże, na podłodze leżały rozwalone szklanki rozlana wódka, książki i inne rzeczy. Ogólnie rozwaliliśmy salon. Harry puścił Green Day. Myślałam że policja zainterweniuje przy tak głośnej muzyce, a tu nic. Bawiliśmy się w najlepsze. Dziewczyny wpadły na pomysł żeby zrobić striptiz na stole! Boże powiedz że ja na to nie pójdę... Więcej grzechów nie pamiętam, bo urwał mi się film.
_______________________________________________________
Czyli... Nic ciekawego się tutaj nie działo... xd
Jeśli pod tym będą 4 komy wrzucam 24 za 4 dni :)
A i jeszcze jedno... Wybrałam Lothalie, czyli pomysł Nataszy :D
Bardzo mi się spodobało :3
Juzu wspaniałe *.* świetnie ci wyszlo :D
OdpowiedzUsuńAaa...!
OdpowiedzUsuńTak dużo tu Lothalie!
I oni są parą!
O.M.G!!!
Oni są parą! :D
A ja mówiłam, że ten Max planuje ją porwać! I ja ci mówie, że mu sie to uda!
Ale gnojek z niego...
Rozdział przeboski!
I wcale nie jest nieciekawy!
Wiele sie działo
Kurcze... Dawaj next bo chce sie dowiedzieć co ci wszyscy kretyni narozrabiali po pijaku xD
Weny, kochana <3
Owszem... Są parą!!! xD
UsuńI jeszcze jedno... DZIĘKUUUUJĘ z całego serca <333
Aaa są parą! ONI! SĄ PARĄ!!!!!! Aaa
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bóg a raczej Ty kochana wysłuchałaś moich modłów!
Lece dalej! :*
Buźki kochana :*
A.