poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 34

 Rozdział może zawierać fragment "+16". xd
Przeczytaj notkę pod spodem!!!

 - A co JA mam na to powiedzieć?! - krzyknęłam - To nie moja wina!
- Niall cię pocałował, a teraz Harry!
- Oboje wbrew mojej woli! Kiedy to wreszcie zrozumiesz?!
- Ygh, jesteś niemożliwa! - prychnęła Perrie
- Mówię przecież, że to oni, nie ja!
- No dobra! Wierzę ci, ale Thunder nie będzie zadowolony!
- Jakbym nie wiedziała - zadrwiłam
Drzwi mojego pokoju otworzyły się z hukiem, a za nimi stał Louis. Perrie wyszła z pokoju ze spuszczoną głową i troskliwym spojrzeniem skierowanym we mnie. Będzie ze mną aż tak źle? Może nie.
- Lou, ja na prawdę nie chciałam... - zaczęłam się tłumaczyć
- Stój - westchnął i spojrzał w moje oczy - Czy ty na prawdę myślisz, że ci uwierzę? Całowałaś się z Niallem. Zayn powiedział mi, że to on, więc zrozumiałem. Ale teraz całujesz się z Harrym?! O co chodzi? Nie wystarczę ci?! Harry jest lepszy, tak?!
- Lou, to nie tak. Nie chciałam tego. Proszę uwierz mi. Kocham cię. Nie pocałowałam Harry'ego.
Moje oczy zaszkliły się, a łzy zaraz miały spaść na moje blade policzki.
- On cię pocałował?
Przytaknęłam. Błagałam w myślach, by mi uwierzył.
- Ufam ci i nie chcę, żeby to się powtórzyło.
Zamknął mnie w swoich ramionach i schował głowę w zagłębieniu mojej szyi.
- Ja też cię kocham - wyszeptał
Na mojej twarzy pojawił się niewielki uśmiech. Cieszę się, że mam tak cudownego chłopaka. Drzwi od pokoju trzasnęły, a do środka wbiegł zziajany Harry.
- Oj, kiepska kondycja braciszku - zaśmiałam się
- Kiepska?! Ty sobie jaja robisz?! Ja mogłem umrzeć!
Uniosłam jedną brew do góry i spojrzałam na niego pytająco.
- Ugh, Liam się zdenerwował, bo powiedziałem coś niestosownego do sytuacji, a teraz rzuca we mnie, jasna cholera, jakimiś czarami!
Usłyszeliśmy głos Liama z dołu:
- Dobrze wiesz, że cię w końcu dopadnę, Harry!!
Wyżej wymieniony pisnął z przerażoną miną i schował się za mną. Louis wyszedł z pokoju kręcąc głową ze śmiechem, a ja stałam przed Harrym, jak kołek. Do pomieszczenia wpadł Liam ze wściekłą miną i żarzącymi się na biało dłońmi. Otworzyłam szerzej oczy i rozdziawiłam usta. On mówił serio?!
- L-Liam, spokojnie - wydukałam
Sama byłam paskudnie przerażona, a mój durny, starszy brat - dosłownie - trząsł się za moimi plecami.
- Bądź mężczyzną, do jasnej cholery!
Dłonie Liama przestały się świecić, za to zapłonęły jasnym światłem. To światło było po prostu cudne, ale nie zmienia to faktu, że mnie przerażało.
- Jak mam być mężczyzną, kiedy chcesz mnie zabić?!
Chwyciłam drżące dłonie Harry'ego i zdjęłam je z moich bioder. Co za ciota. Podeszłam do Liama, chwyciłam go za twarz i spojrzałam poważnie w oczy.
- Spokojnie. On nie chciał - szepnęłam
Podziałało. Zupełnie, jak z Zaynem. To dość.. Dziwne.
Z ust Harry'ego wydobyło się ciche przekleństwo, a Liam stał w tej samej pozycji i patrzył w moje oczy, jak zahipnotyzowany. To jest... Bardzo dziwne. Odwróciłam głowę by spojrzeć na Harry'ego.
- Jak ty to robisz? - spojrzał na mnie prawie, że z wyrzutem - To niemożliwe. Coś jest nie tak. Nie możesz być człowiekiem skoro to umiesz... Czym ty możesz być?
Z zamyśloną miną i nieobecnym wzrokiem wyszedł z pokoju. Klepnęłam Liama kilka razy w policzek, a on otrząsnął się.Chwilę wpatrywaliśmy się w siebie, każdy pogrążony we własnym umyśle.
- Kim ja jestem? - spytałam
- Nie mam pojęcia - spuścił głowę - Ale nie zostawię tak tego. Dowiem się.
Zostawił mnie samą i zamknął za sobą drzwi. Usiadłam na łóżku kompletnie zapominając o otaczającym mnie świecie. Zawsze byłam normalna. Oni coś we mnie zmienili? Czym ja w ogóle mogę być?! Nie wiem i póki co niech tak zostanie. Może to tylko jakieś głupie... Sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Wzięłam długi, gorący prysznic, ubrałam piżamę i nawet nie myśląc o suszeniu mokrych włosów położyłam się w łóżku. Na biodrze poczułam chłodną dłoń, a całe moje ciało przeszył dreszcze. Przymknęłam oczy czując na szyi gorący oddech. Odchyliłam głowę do tyłu. Po chwili leżałam już na plecach wpatrując się w dwa jasne punkciki nade mną i malinowe usta, po których przejechał język.Położyłam rękę na ciemnym materiale jego koszulki, po czym zdjęłam ją. Mówią, że nikt nie jest idealny... Mylą się i to cholernie. Mam tu, przed sobą perfekcyjnego mężczyznę, w każdym calu.Moja dłoń powędrowała do jego pasa. Jednak na moim nadgarstku pojawił się uścisk, blokujący moje wcześniejsze ruchy.
- Nie będę się z tobą kochał - zaśmiał się
- Dlaczego? - spytałam zdezorientowana
- Bo nie jesteś na to gotowa.
- A skąd ty możesz wiedzieć czy jestem czy nie? - fuknęłam
On tylko zachichotał pod nosem i pokiwał głową.
- Zrobię to, kiedy będzie czas.
Pocałował mnie w nos, który po chwili zmarszczyłam, a on położył się obok mnie, objął ramieniem w pasie i przycisnął do siebie. Kreśliłam palcem abstrakcyjne wzory na jego nagiej klatce.
- Dziwnie się to zaczęło - szepnęłam
- Co? - spojrzał na mnie pytająco
- To jak się poznaliśmy.
- Proszę, nie wracaj do tego
- Dlaczego?
- Bo rani mnie to, jaki byłem w stosunku do ciebie. A jeszcze bardziej fakt, ze mnie nienawidziłaś.
Ale zasługiwałem na to i wciąż zasługuję. - westchnął - Czasami mam ochotę wpakować sobie kulkę w łeb.
- Ale nie możesz.
- Dlaczego niby?
- A ja to co? Kocham cię, a ty nie możesz tak po prostu się zabić!
- Ja ciebie też, kwiatuszku - zaśmiał się
Zanim się spostrzegłam zasnęłam w ramionach Lou.
***
Obudził mnie dotyk na ramieniu i policzku. Szeroki, leniwy uśmiech wpłynął na moje usta.
- Dzień dobry - usłyszałam tuż koło ucha
- Okaże się czy taki dobry - zaśmiałam się
- O to właśnie się staram - pocałował mnie delikatnie w policzek i odsunął się
- A co stało się z Niallem? Nie widziałam go od tamtego czasu..
- Jak by to powiedzieć...
- Nie zrobiłeś mu nic, prawda? - spojrzałam na niego poważnie
Szatyn jeździł nerwowo wzrokiem po pomieszczeniu i drapał się po karku. Typowe.
- Jest w szpitalu. - powiedział w końcu
- Louis!
- Wiem co zrobił! Zasłużył na to!
Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, a on tylko spuścił głowę na dół. Wstałam z łóżka, wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Zdjęłam piżamę i weszłam do kabiny prysznicowej.
Ciepły strumień oblał moje ciało rozluźniając wszystkie mięśnie. Stukanie kropli o przeźroczyste ściany prysznica i białe dno dudniło w mojej głowie. Nic więcej nie słyszałam prócz wody lejącej się na mnie. Jednak dźwięk otwierających się drzwi zakłócił mi to. Nie odwracając się spojrzałam przez zaparowaną szybę kto wszedł do łazienki, lecz nic nie zauważyłam. Może mi się zdawało. Po chwili usłyszałam jak drzwi kabiny otwierają się, a w moje plecy uderza zimne powietrze, przez co przeszły mnie dreszcze. Zacisnęłam mocno oczy i stałam w bezruchu. Po chwili od moich bioder do ramiona przejechała dłoń, a drzwi kabiny zamknęły się. Spojrzałam w górę.
- Mówiłeś, że nie jestem... - zaczęłam
- Tak. - przytaknął - Ale wspólny prysznic to nie jest współżycie, kochanie - zaśmiał się
Woda kapała z jego przyklapniętych na czole włosów i nosa. Odgarnęłam jego grzywkę w tył, podniosłam się na palcach i musnęłam jego ust.
Chłopak wycisnął na dłoń różany płyn pod prysznic. Stałam oparta brzuchem o jego tors, a on jeździł dłonią po moich plecach, przez co z moich ust wydobywały się ciche pomruki.
- Aż tak ci dobrze? - zaśmiał się
Przytaknęłam tylko i przymknęłam oczy z wielkim uśmiechem. Spłukałam pianę z moich pleców.
- Odwróć się - powiedziałam
Szatyn uniósł brew i spojrzał na mnie podejrzliwie, a ja wywróciłam oczami. Chichocząc odwrócił się, a ja błądziłam dłońmi po jego plecach wmasowując w skórę jego płyn pod prysznic, który pachniał cudnie.
Po ubraniu się wyszliśmy z łazienki, a Louis chwycił mnie za dłoń i splótł nasze palce. Spojrzałam na jego z uśmiechem. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jest mój. Weszliśmy do kuchni i przywitaliśmy się z resztą.
- Lou, przepraszam. Ja... - zaczął Harry
- Okey, zapomnij. - powiedział
Brunet pokiwał głową i wrócił do jedzenia płatków. Mimo wszystkich kolczyków, tatuaży, zachowania, głosu i charakteru Harry jest jak dziecko. Uroczy, bezbronny i strachliwy. Po prostu cudo. Usiadłam obok niego i uśmiechnęłam się pocieszająco, co od razu odwzajemnił. 
- Chyba wiem czym jesteś - powiedział Liam patrząc w książkę
W dłoni trzymał ołówek i bawił się nim między palcami. Przygryzł dolną wargę i spojrzał na mnie znad książki.
- Mam pewne przypuszczenia. - mruknął
- Mów - zażądałam
- Wydaje mi się, że jesteś...
_________________________________________________________
Zawiodłam się!
Napisaliście jedynie 5 komentarze pod ostatnim rozdziałem!
Weźcie się w garść!
Nie ma komów - nie ma rozdziałów.
No jak możecie??
Przykro mi teraz ;(((
Wydaje mi się, ze coraz mniej osób czyta ;-; Znów.
Jeśli będzie tutaj 6 komentarzy wrzucę 35 rozdział za obiecany tydzień.
Jak "nie, to nie" ma rozdziału :(
Bay <3

9 komentarzy:

  1. No żeby w takim momencie ugh. No ale dobra myślę że jakoś wytrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no! Czemu jesteś taka wredna?
    Ja tu Cię kocham! A Ty mi mówisz takie rzeczy! Wiesz Ty co?! Po prostu foch 4ever! Idź przemysl swoje zachowanie..

    Wracając. Roozdział przeboski!
    I znowu mi w takim momencie przerwałaś! Serca nie masz!
    Ale w końcu jakieś większe sceny Nath i Lou z czego ogromnie się cieszę!
    No nic mam nadzieję, że dodasz rozdział 35 bo inaczej popadnę w depresje i uznam że mnie nie kochasz! (znaczy... Ah dobra...i tak pewnie nie kochasz. Live is brutal!)
    Weny!
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co? Jak to nie dodasz ?:c Chcesz przerwać pisać to CUDO? A ja myślałam, że mnie lubisz :c ale dobra, to do rozdziału, to dlaczego przerwałaś w takim momencie? I czym ona jest? To jest takie hdjdhdjd, ale dobra, rozwińmy to trochę xd Więc tak: .. Dobra, nie wiem xdd ale i tak wiesz, że kocham tego ff, fabułę, Twój styl pisania i wgl Ciebie wielbię po prostu ❤❤ @Styles_Olesi

    OdpowiedzUsuń
  4. Weronika ty gnido jak możesz w takim momencie ja cię ugh. No po prostu jak ty możesz patrzeć na siebie w lustrze po tym jak robisz ludzią takie złe rzeczy ? Weź jak to masz zamiar przestać pisać to cudo nie no ciebie chyba do reszty popieprzyło. xD Ale tak ogólnie rozdział mega boski

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, tak, mój komentarz powyżej jest bardzo twórczy, nie powiem XD
    No i wracając do rozdziału (bo już wymyśliłam), zazdroszczę Nath! Nie żebym wyszła na niewyżytego zboczeńca czy coś, ale przyznaj sama, że brać prysznic razem z Tommo to dopiero coś:33 haha :D nie wieżę w swoje możliwości, naprawdę to napisałam XDD ale naprawdę xd i Niall w szpitalu? O jeju, nie spodziewałam się, i to przez Lou, omg O.O i taki słodki opis Hazzy , Aww ! Ale serio on ma kolczyki ? Albo nie czytałam uważnie, co w ogóle wypada z lisy opcji, albo zapomnialam, albo po prostu nie napisałaś c:
    No i masz już 2 komentarz ode mnie, więc masz napisać ten rozdział, bo umrę :cc i nie będzie już rozdziałów na Consciousness xd
    I zaraz przeczytam co o tym konkursie, to przeczytam może za kilka godzin bo znowu jestem poza domem :P Papatki :*
    @Styles_Olesi

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu jak można? W takim momencie? Mam nadzieje że niedługo wrzucisz kolejny rozdział Ych... co jak co Ale muszę ci przyznać że jak zawsze rozdział boski

    OdpowiedzUsuń
  7. W ten wekend przeczytalam cale twoje opowiadanie. Historia w nim ujeta jest cudowna. Naprawde masz wielki talent i nie przestawaj go rozwijac.
    I tak na marginesie dodalam u sb nowy imagin po dlugiej przerwie. Zastanawiam sie nad zaczeciem opowiadania ;)
    http://directioner-world-imaginy.blogspot.com
    Pozderki Ola :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Taką to tylko utłuc batem -.-
    JAK MOŻNA PRZERWAĆ ROZDZIAŁ W TAKIM MOMENCIE, NO PYTAM SIĘ JAK???
    No nic, tylko czekać na nn -,-
    Tylko nie próbuj mi tu kręcić, i w następnym rozdziale masz napisać czym jest!
    No nie mogę się doczekać.
    Musi być ten rozdział aż za tydzień?
    JK
    Hmmm, prysznic z Lou...też tak chcę :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej, okropna jesteś wiesz?
    Jak można przerywać w takim momencie?!
    To jest okropne! Ty jesteś okropna!
    Jak można zostawić czytelnika z takim pytaniem jak "czym ona jest?"?
    Jak tak można? Ja sie pytam?!
    No trudno jak sama nazwa wskazuje Life is brutal ,więc przetrwam te kilka sekund zanim dotrę do nexta xD

    Ogólnie rozdział jak zwykle świetny!
    Mówiłam, że Louis będzie zły! Ja to po prostu wiedziałam!
    Strachliwy Harry i wściekły Liam z jarającymi sie dłońmi byli boscy! ;D
    Uuu... Loui odmówił Nathalie... uuu....
    Dobra lecę do następnego

    OdpowiedzUsuń